W czwartek wybraliśmy się do Seabry, moja najdłuższa, jak dotąd, lokalna wyprawa (Seabra leży kawałek za Palmeiras i łączy je droga asfaltowa). 2H drogi, z czego 1,5h to dotarcie do Palmeiras drogą bitą zahaczając o wszystkie możliwe wioseczki i dzielnice zbierając pasażerów.
W Seabrze zrobiliśmy zakupy, pobraliśmy pieniądze z bankomatu i wykonaliśmy pierwsze zdjęcia Fasolki, którą podejrzeliśmy przez USG. Nasza maleńka Kreaturka ma 10,5 tygodni i mierzy 31mm (główka-pośladki).
Różne procesy jakie przechodzę dają świadomość „bycia w ciąży”, poczucie odpowiedzialności i ogólne poczucie, że coś się zmienia i dzieje z dnia na dzień. Jednak nie mam jeszcze kontaktu z fasolką, jest maleńka i brzuch widać głównie, gdy zjem coś a la kapusta. Stąd oglądanie maleństwa na USG mnie całkowicie zaczarowało. Leżałam wpatrzona w monitor, słuchając lekarza. Gdy wyszliśmy z gabinetu poczułam, jak miękko mi w kolanach i że mam zawroty głowy, jednym słowem ogromne emocje wezbrały. Bardzo miły moment.
:D)))))))
OdpowiedzUsuńoficjalnie gratuluje malenka!
w next poscie prosze o szczegolowy opis uczuc wew. takich jak mdlosci/ich brak, zmeczenie/ozywienie, duze piersi, bola/nie bola itd...