sobota, 29 stycznia 2011

List

Synku mój.

Przyszedłeś wczoraj na świat, piękny, zdrowy, niewinny. I choć nie zakrzyczałeś, nie otworzyłeś oczu,Twoja spokojna buźka i delikatne, nieznaczone bliznami doświadczeń ciałko przepełniały moje serce pokojem i ciepłem.
Dane nam było przeżyć wspólnie wspaniałe 9 miesięcy. Dziewięć miesięcy podróży wgłąb siebie, wgłąb nas, Twoich rodziców. Dziewięć miesięcy nauki, za którą Ci Synku bardzo dziękuję.
Nosząc Cię pod sercem nabrałam niezwykłej odwagi i pewności siebie. Nauczyłam się ufać ludziom, odbierać bezinteresowne czyny i gesty. Dumna kroczyłam z brzuchem wielkim jak wszechświat naprzód, aż do ostatniego dnia, dnia porodu.
Tego dnia spotkało mnie wielkie szczęście móc utulić Cię do piersi. Pożegnać się z Tobą. I choć każdego dnia czuję brak Twojej obecności, żyję z nadzieją, że jeszcze się spotkamy, że Twoja dusza do nas wróci, kiedy przyjdzie na to czas.

Pełna pokory, pokoju i światła,
Twoja mama


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz