środa, 30 marca 2011

Ceremonia ognia, temazkal...

Nie wiem od czego zacząć. Piszę i kasuję. Ostatnio kosztuje mnie pisanie. Wydaje mi się,  że wprowadzenie w życie praktyki medytacji rozpoczęło proces zmiany koncentracji. Nie oceniam zatem tego, co dzieje się w mojej głowie. Obserwuję spokojnie zmiany. Jedną z nich jest dyskomfort podczas pisania. Najchętniej umieściłąbym wszystko w jednym zdaniu, co jest nie możliwe, bo wiele się ostatnio dzieje.

W sobotę Odile wyleciała z Argentyny, Paula nadal jest z nami i przeżywamy połowę tych szaleństw wspólnie. Lepiej trafić nie mogła. Odile, narodziny kotków, budowa, obiad u Wayny, długi weekend - San Marcos wita turystów z otwartymi ramionami, szamanka z Meksyku, dużo wrażeń.

Parę dni temu zadzwoniła do Wayny szamanka z Meksyku informując, że dowiedziała się o kręgu kobiet w San Marcos i zapytała, czy owe zainteresowane są ceremonią ognia. Wayna powiedziała, że oczywiście tak. W niedzielę o 18 odbyła się ceremonia, podczas której dedykuje się ogniowi ofiary w postaci słodkości takich jak cukier, czekolada i kolorowe świece i kwiaty. Każdy zostaje odymiony kadzidłem i przygotowuje intencję. Zapala świecę i wrzuca do ognia, mówiąc swoje imię, imiona rodziców (tu przy mojej już silnej nieśmiałości, powiedzieć na głos siedząc obok Celeste: córka Joanny OKRASKO sytuacja wydawała się mnie przerastać, postanowiłam zatem skrócić do córka Joanny i Zbigniewa) oraz za co dziękuje się ogniowi i o co prosi. W między czasie szamanka chodzi i oczyszcza dymem z tytoniu, który w kulturze majów miał duże znaczenie. Ana, która w San Marcowym stowarzyszeniu kobiet jest kobietą od ognia, przyuczała się od szamanki i najpierw nas odymiła ziołami rzucanymi na żar, który trzymała w specjalnym naczyniu w dłoniach, mówiąc: oczyść swój umysł, swoje słowa, swoje relacje. Następnie chodziła z piórkiem i maczając je w wodzie znaczyła na naszych ciałach po kolei następujące miejsca, mówiąc: twoja korona, twoje trzecie oko, twoja komunikacja (gardło), twoje uczucia (serce), twoje emocje (brzuch), twoja praca (dłonie) i twoja droga (stopy). Po około 2 godzinach dołączyli się mężczyźni i szamanka wyjaśniła jak ważną role wśród kobiet pełnią dziś mężczyźni i jak dobrze jest nie zamykać kręgu kobiet przed mężczyznami. Na koniec każdy palił tytoń, który ma na celu oczyszczenie słowa i po raz kolejny miał okazję dziękować i prosić.
Ciekawa ceremonia. Dzielenie się z ludźmi ich lękami, mądrością i miłością przynosi wiele refleksji dotyczących naszego własnego życia, naszych relacji. Tego samego dnia po ceremonii zapowiedziany został temazkal, który odbył się wczoraj.

Szkic przed budową.
Kopanie otworu, na kryształ i kamienie.
Ołtarz przed ozdobieniem.
Po ozdobieniu i podczas okadzania.
Wiązanie elementów, każdorazowo 7 razy należy obwiązać.


Mati w bambusowym lesie.
Temazkal to w skrócie sauna wywodząca się z kultury majów. U Wayny pomiędzy drzewami oliwnymi stała dotychczas używana ośmioletnia konstrukcja. Zapadła decyzja o budowie nowej, o czym zostaliśmy poinformowani smsami. Mati uczestniczył w większości procesu. Buduje się z trzciny, bardzo podobnej do bambusa, "namiot" w formie iglo. Nakrywa się tę konstrukcję w dniu temazkal folią i kocami. Wewnątrz wykopuje się otwór, zwany sercem, gdzie na dnie zakopuje się kryształy. Do otworu następnie, gdy już uczestnicy są wewnątrz, wrzucane są specjalne kamienie. Stare kamienie pochodzenia wulkanicznego. Cztery razy były wkładane kamienie, za każdym razem siedem. Każdy kamień witany jest słowami: witaj dziadku (kamieniu), dziękujemy Ci za twoje błogosławieństwo. Kamienie polewane są wodą. Gdy mężczyzna ognia, który podczas całej ceremonii dba o ognisko i przygotowuje i podaje kamienie, wnosi wodę, woda również jest witana w podobny sposób. Kamienie również polewane są naparem ziół.

Nie byle jakie kamienie.
Temazkal symbolizuje macicę, dlatego jest w nim ciemno, ciepło i bardzo wilgotno, bo kamienie polewa się dużą ilością wody, a ludzi zazwyczaj jest dużo i każdy siedzi najczęściej w pozycji embrionalnej.

Pierwsza część to przygotowania, prowadzone przez mężczyznę od ognia. Każdy z uczestników zostaje oczyszczony przy pomocy kadzidła.
Następnie uczestnicy po kolei wchodzą do temazkal, co dosłownie oznacza dom parowy. Każdy z uczestników prosi o pozwolenie i następnie poruszając się zgodnie z kierunkiem ruchu wskazówek zegara otaczając otwór na kamienie siadają kolejno na ziemi.
Rozpoczyna się kolejna część, którą są pierwsze drzwi. Każdy z uczestników się przedstawia, podobnie jak podczas ceremonii ognia, mówiąc swoje imię, imiona rodziców i intencję. Moją intencją było możliwość wyzwolenia się i otwarcia drzwi kreatywności.
Pierwsze drzwi temazkal symbolizują ogień, związane są z mężczyzną, kolorem czerwonym i wiekiem 0-18 lat.
Drugie drzwi symbolizują wodę i wiążą się z kolorem niebieskim/zielonym i wiekiem od 18 do 36 lat.
Trzecie drzwi symbolizują ziemię i związane są z kobietą i kolorem żółtym oraz wiekiem 36-54 lata. Podczas naszego temazkal ta część miała na celu przeżycie powtórnie naszych narodzin. Powrót do naszej niewinności, wyobrażenie sobie co mogła czuć matka podczas gdy dowiedziała się o ciąży, kiedy ciąża zbliżała się ku końcowi oraz reakcję matki podczas naszych narodzin. W trakcie przekazuje się matce intencje miłości i uspokojenia. Po narodzinach mieliśmy wczuć się w rolę matki i odczuć jak regeneruje się jej ciało. Muszę przyznać, że ta część była dla mnie niezwykle emocjonująca, nie tylko dla mnie. W trakcie temazkal szamanka śpiewa i uczestnicy powtarzają za nią, również mówi i prowadzi uczestników. Także za pomocą głośnych śpiewów i krzyków uwolniłam wiele zdławionych emocji, łez i myślę, że dzięki temu rozwiązałam niejeden supeł.
Czwarte drzwi symbolizują wiatr i związane są ze śmiercią i kolorem czarnym i wiekiem 54-72 lata.
Pod koniec każdych drzwi krzyczy się: "drzwi" i mężczyzna od ognia je otwiera.
Po ostatnich drzwiach wychodzi się w ten sam sposób jak się wchodzi i wychodzi ten, kto chce wyjść. Po wyjściu ktoś otwiera ramiona i tuli, jak matka dziecko po narodzinach. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz