czwartek, 24 marca 2011

Zeszła sobota

W zeszłą sobotę rano przyjechała nasza koleżanka z Capao - Paula, która od Argentyny rozpoczęła swoją półroczną podróż po Ameryce Południowej.
Mieliśmy razem z Paulą i Odile oczywiście, jechać na obiad do Wayny. Jednak nasza ciężarna kotka tego samego ranka zaczęła wydawać miał o innej barwie, cały czas była blisko nas i jak się później okazało słusznie zdaliśmy sobie sprawę, że to dzień porodu. I tak mamy teraz kotkę z pięcioma kociętami i ich starszego, wielkiego brata:)



Wayna została u siebie w domu, a Valeria z Israelem i Shanainą (właściciele kotki, którzy mieszkają aktualnie w namiocie, w ogrodzie Wayny) przyjechali na obiad do nas)


Wieczorem po wszystkich emocjach przyjacielsko porodowych poszliśmy na spacer do wioski, chcąc odwiedzić jarmark rękodzieła, gdzie świeciło pustkami, a potem zjeść kolację w restauracji, która jedna, jak i druga była zamknięta. Skończyło się takimi sobie przekąskami z piwem w sympatycznym barze przy placu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz