wtorek, 8 maja 2012

Zabawne odkrywanie

Tak jak czasem jestem w pełni przekonana, że wszystko doskonale rozumiem, a później okazuje się, że zrozumiałam wszystko zupełnie odwrotnie, tak też czasem coś zupełnie tu normalnego, mi wydaje się abstrakcyjną nowością, często trudną do zrozumienia, a może uwierzenia...
Było takich momentów już całkiem sporo, ale plany notowania na bieżąco w kalendarzyku spaliły na panewce i tak pamiętam na tę chwilę tylko jedno następujące wydarzenie:
Fil, właściciel domu, w którym mieszkamy (a nawet główny wynajmujący) jest zaskakująco zorganizowanym i zaangażowanym w dbanie o dom mężczyzną. Chyba mogę nawet dodać: pierwszym jakiego znam...
Jakież było moje zdziwienie, gdy w tymże czystym i praktycznym domu za każdym razem kiedy chciałam zaparzyć herbatę, każdy z dwóch imbryków był kompletnie brunatny...

Czy w Polsce również jest to oczywiste, że tego typu naczyń się nie myje po każdym użyciu, wręcz się ich myć nie powinno!?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz