wtorek, 17 sierpnia 2010

In to the wild - zaległe wpisy

Wczoraj obejrzałam film „In to the wild”. Jeden z tych filmów, które rodzą mnóstwo refleksji, a zatem pomagają przypomnieć sobie kim jestem i co ma dla mnie znaczenie. Jakie relacje z otoczeniem i w jakich proporcjach powodują, że czuję się dobrze.
Przepiękny film, niesamowite widoki, muzyka, cytaty. Perełka amerykańskiej produkcji. Polecam gorąco.
Swoją drogą, zastanawiam się, jak to się stało, że nie dość, że nie widziałam wcześniej tego filmu to, co więcej, nawet o nim nie słyszałam. Produkcja 2007 rok.
Bohater przypomina mi bardzo Dimitriego (współlokatora z Karaibów). Albo zbieg okoliczności, albo pewna inspiracja po obejrzeniu filmu, albo wszystko naraz:) Od postury, przez gesty, liczbę pochłanianych książek, wreszcie po ciągoty do zaszywania się głęboko wśród natury. Wiąże się to dla mnie z ogromną odwagą, a połączenie z dużą wrażliwością buduje piękno postaci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz