czwartek, 23 lutego 2012

Karnawał na La Palmie

W poniedziałek w stolicy La Palmy, Santa Cruz miał miejsce szczególny dzień. Karnawałowe Los Indianos, czyli Indianie. W tym dniu wszyscy ubierają się na biało, bądź beżowo, piją mnóstwo rumu z sokiem z trzciny i tańczą w rytm muzyki kubańskiej posypując się talkiem. Dlaczego?
Otóż nazwa Indianie pochodzi od licznej emigracji jaka miała miejsce na wyspie w końcu XIX i początku XX. Mieszkańcy emigrowali w podboju Ameryk, a w większości z La Palmy dotarli na Kubę. Po czasie, gdy dorobili się majątku wracali do rodzinnych stron w jasnych strojach, eleganccy i dostojni. I tak na wspomnienie tycha lat, co roku świętuje się ten dzień przebierając za "Indian".
Talk... Jedna wersja mówi, że czarnoskórzy Kubańczycy talkowali skóre w celu rozjaśnienia przybywając wraz z powracającymi Indianami. Druga traktuje o zabezbieczeniu przed chorobami tropikalnymi, trzecia, że na jednym z przybywających statków pękły worki z mąką, ale ponić jest to wersja niepotwierdzona. A talku sypia się kilogramy. Dostałam ataku alergii i kichałam bez przerwy dobre parę minut, mimo zasłaniania się chustką. Zresztą zdjęcia nie kłamią:-)
Jedyne w swoim rodzaju wydarzenie. Miałam wrażenie, jakby nas przeniesiono w czasie, zwłaszcza, że cała fiesta odbywa się na deptaku starówki o charakterze kolonialnym.
Niestety wszystko zaczyna się przed południem, więc łatwo sobie wyobrazić, że wczesnym wieczorem charakter imprezy z rodzinno - spacerowo - koncertowego zmienia się w czysto pijacki. Natomiast cały dzień na starówce na wielu scenach odbywają się liczne koncerty, ludzie tańczą, zasiadają w barach, biesiadują całymi rodzinami. Inne czasy, inne czasy... Coś pięknego widzieć ulice pełne ludzi ubranych na biało, w większości elegancko, w kapeluszach, z parasolkami...


Z Conchy, nasza gospodynia


Kubanka i Indianka

Zespol, slonko i kubanskie rytmy

My wsrod pieknych dam i panow.

Mati z kumpelkami

Oslona antytalkowa


Sypie sie, sypie...

Pani z ptaszkiem w klatce, bidulek


hahaha, moja ulubiona fotka

Z sympatycznym 85 letnim panem

Kolejna kubanka

Rewia kapeluszy

Powracajacy z emigracji mlodzieniec



Najostrzejszy moment talkowego szalenstwa

juz po, idziemy jesc

atak uczuleniowy

nasze plecaczki staly sie biale

przygotowanie posilku, dietowac mozna i na ulicy:)

piekne parasolki

Pozdrowienia od milosniczki burakow!

Kawalek starowki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz