Od jakiegoś czasu szaleję na drutach. Doszłam do prawdziwej wprawy i nauczyłam się ostatnio najwięcej ze wszystkich moich druciarskich ataków. Wiele wzorów lub innych detali zbyt trudnych nagle okazało się być możliwymi do opanowania.
Pasję tę łączę z inną pożyteczną czynnością - oglądaniem filmów francuskich lub po francusku. Tak też dobrnęliśmy z Matim do Kieślowskiego. Aby i jego oswoić z językiem polskim, przewidziane mamy na ten tydzień na zmianę 3 kolory z Dekalogiem.
Do snu czytuję Musierowicz, gdzie wciąż jedzone są przeróżne bigosy, pierogi i sałatki warzywne, etc. Także wczoraj ukisiłam buraki i kapustę! A sałatkę chyba zrobię pojutrze. Na pierogi to poczekam do wigilii z prawdziwą przyjemnością:)
A oto stan po grochóweczce:
gdybys nie pisala, ze to po grochowce bym pomyslala ze znowu ktos nie pokroil arbuza;) zartuje, sliczny brzuszek, widzialam dzis takich kilka w szpitalu odwiedzajac siostre. u niej jeszcze tak nie widac, chociaz amigosy beda dwa :d
OdpowiedzUsuń