czwartek, 3 czerwca 2010

Niedziela, 30 maja.

Trzecia noc po długim spacerze nad mały wodospad z kąpielą w rześkiej wodzie przespana głębokim snem. Pobudka prawie jak co dzień o 6:30.
Dzień i noc dzielą dobę na pół, 5:30-17:30-5:30. Słońce pali, ale po 16 robi się chłodno, a noce są zimne i będą jeszcze zimniejsze wraz z nadchodzącą zimą. Aktualnie zimno jest na gruby sweter i skarpetki.
Vale do Capao – wioska, gdzie z Palmeiras (osiągalnych onibusem z Salvadoru) dotrzeć można samochodem terenowym (2 razy dziennie) lub busem (1 raz dziennie). W wiosce jest jedna kafejka internetowa, 3 aparaty telefoniczne z numerami do oddzwaniania (podam niebawem). Układ prosty, jedna główna droga z placem, gdzie znajduje się kilka sklepów i barów, kościółek, scena, coś okrągłego, zadaszonego. W głębi sala zebrań, czy spotkań, gdzie odbywają się lekcje chóru dla dzieci i dorosłych. Od głównej drogi odchodzi kilka odnóg. Domek Sandry mieści się przy jednej z nich, kawałek dalej znajduje się cyrk i szkoła alternatywna, gdzie chodzi Inti, synek Sandry i wiele dzieci jej przyjaciół. Codziennie poznajemy nowy fragment doliny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz